I. Lectio: Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.
Jezus nauczając mówił do zgromadzonych:
„Strzeżcie się uczonych w Piśmie.
Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku,
pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach.
Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy.
Ci tym surowszy dostaną wyrok”.
Mk 12, 38 - 40
II. Meditatio: Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.
Ludzie zanurzeni w Piśmie świętym, szczycący się jego znajomością, uczeni w Piśmie, powinni budzić w innych zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, być duchowym oparciem, pomocą w kształtowaniu pięknego życia, pomocą w drodze do Boga. Niestety, współcześni Panu Jezusowi „specjaliści” od Bożego Słowa, stanowili dla innych poważne zagrożenie. To zagrożenie nie wypływało z ich znajomości Pisma, zapewne dogłębnego i solidnego, ale z faktu, że owa znajomość nie przekładała się na ich życie wg Pisma, więcej, zdecydowanie była z nim sprzeczna, mijała się z nim.
Jaka jest moja znajomość Bożego Słowa? Czy ją pogłębiam? Czy przynajmniej od czasu do czasu, ale za to regularnie, czytam Boże Słowo, modlę się nim, je medytuję? Czy moje bycie z Pismem świętym nie kończy się tylko na jego lekturze? Czy staram się, aby przekładało się na moje życie, życie według Pisma?
Ze słów Jezusa wynika, że Jemu współcześni uczeni w Piśmie byli takimi ówczesnymi modnisiami. Za powłóczystą szatą, zapewne elegancką i modną, niestety kryła się niejednokrotnie duchowa schizofrenia, dwulicowość, powierzchowność. W życiu społecznym gustowali oni w tym co pierwsze, zaszczytne, co wyróżniające. Wdowy należały do grupy osób szczególnie chronionych przez Boga, co jasno było zapisane w Piśmie. Ale oni nie mieli skrupułów, aby je wykorzystywać. Nawet to co odnosiło się wprost do Pana Boga, w tym przypadku modlitwę, wykorzystywali dla swoich celów. Często udając, że się modlą, długo modlą, próbowali wywrzeć wrażenia na ludziach, uchodzić w ich oczach za ludzi rozmodlonych. Domyślamy się, że te modlitwy nie robiły żadnego „wrażenia” (pozytywnego) na Panu Bogu. One Go zasmucały, niejako blokowały hojność Bożego serca.
Czy ja nie próbuję pod modnymi szatami ukryć swojej duchowej małości, pustki, schizofrenii? Czy za wszelką cenę nie pcham się na pierwsze miejsca, lepsze miejsca, zaszczytne miejsca? Czy nie rozpaczam, w duchu nie złorzeczę, jak posadzą mnie w teatrze w drugim, a nie pierwszym rzędzie, a przy stole drugim, nie pierwszym od strony gospodarza? Czy potrafię pierwszy pozdrowić, ukłonić się, okazać szacunek? Czy nie wykorzystuję słabszych? Czy potrafię ich bronić, upomnieć się o ich prawa? Czy moją modlitwą pragnę zrobić „wrażenie” na Panu Bogu czy na ludziach? Czy pamiętam, że długość modlitwy powinna pokrywać się z jej jakością? Także mojej modlitwy.
Pomodlę się o dar spójności w moim życiu miedzy tym co wewnątrz a tym, co na zewnątrz. Dalej będę prosił o pokój dla całego świata, ludzkich serc. W modlitwie będę pamiętał o zmarłych.
III Oratio: Teraz ty mów do Boga.
Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej "lectio" i "meditatio". Pozwól Bogu zstąpić do serca i mów do Niego we własnym sercu. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca. Wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś. Może ci w tym pomóc modlitwa psalmu:
Pan przywraca wzrok ociemniałym,
Pan dźwiga poniżonych,
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów...
Ps 146, 8 - 9
IV Contemplatio:
Trwaj przed Bogiem całym sobą. Módl się obecnością. Trwaj przy Bogu. Kontemplacja to czas bezsłownego westchnienia Ducha, ukojenia w Bogu. Rozmowa serca z sercem. Jest to godzina nawiedzenia Słowa. Powtarzaj w różnych porach dnia:
Pan króluje na wieki, Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia
opracował: ks. Ryszard Stankiewicz SDS