ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków
ul. św Jacka 16, 30-364 KrakówSekretariat czynny:
9:00 -12:00 | 14:00 -17:30 | 18:00 -19:00




ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków
Sekretariat: 9:00 -12:00 | 14:30 -17:30 | 18:00 -19:00

I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą,
ażeby skoro porodzi, pożreć jej Dziecię.
I porodziła Syna – Mężczyznę,
który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną.
(Ap 12,4-5)
Od wielu lat nasze Centrum współpracuje z kard. Grzegorzem Rysiem. Najpierw w okresie, kiedy był księdzem archidiecezji krakowskiej, potem jej biskupem pomocniczym, a następnie metropolitą łódzkim. Zawsze korzystałem osobiście i razem ze wspólnotą CFD z jego doświadczenia jako prezbitera i biskupa, który stara się być blisko ludzi. Widzi Kościół nie tylko od ołtarza, kiedy jako biskup sprawuje uroczyste liturgie, ale widzi Kościół od środka. Jest wewnątrz. Kościół przede wszystkim jest tam, gdzie są ludzie, którzy wierzą, a nie tam, gdzie organizuje się w swoich strukturach. Kardynał Ryś jest pasterzem, który konfrontuje się z Kościołem w różnych jego stanach: pociechy i strapienia. Chce być pasterzem Kościoła w zmaganiu. Kiedy umawialiśmy się na kolejną sesję w naszym CFD – Domu Słowa, jak zawsze szukaliśmy z lampą Słowa w ręku tego, co ważne dla wiernych dzisiaj. Chcieliśmy, aby była to sesja o Kościele, o którym mówi nam słowo Boga, a nie świat ustami i oczami social mediów. Słowo Boga najlepiej zna się na Kościele. Daje o nim wiedzę na bieżąco. Za każdym razem mówi o Kościele „tu i teraz”, o Kościele na morzu tego świata. Kardynał Grzegorz od razu zaproponował Apokalipsę. Księga Apokalipsy mówi o Kościele „tu i teraz” i pokazuje go jako Kościół w zmaganiu. Daje do zrozumienia, że Kościół celebrujący ostateczne zwycięstwo, triumfujący będzie potem i będzie to Jeruzalem Niebieskie.
Najlepszym wprowadzeniem do lektury rozważań kard. Grzegorza będą akapity jego pierwszych myśli, od których rozpoczął sesję poświęconą Kościołowi w świetle Ap 12. Dziękuję mu za umożliwienie opublikowania prezentowanych treści. Pragnę przy tej okazji podziękować także s. Agnieszce Kotei, albertynce, która redagując przepisane konferencje, potrafiła jak zawsze zachować wierność wypowiedzi, ale także ducha rozważań Autora.
Oddajmy głos Autorowi, który rozpoczynając sesję, powiedział:
Będziemy czytać dwunasty i trzynasty rozdział Apokalipsy. Dlaczego? Ponieważ to jest tekst o nas. Jest oczywiste, że św. Jan w tym tekście nie przepowiada jakiejś nieokreślonej przyszłości, która miałaby się dokonać na końcu czasów, tylko odsłania sens wydarzeń, które się dzieją teraz. Teraz! Jan pisze o swoim pokoleniu, o tym, co się dzieje w jego czasach. Słowo apokalipsa, o którym mówiliśmy w sesji o Listach do siedmiu Kościołów, znaczy „odsłonienie”. Stąd pochodzi łacińskie re-velatio. Jest welon, który trzeba odsunąć, bo został zarzucony na wydarzenia. Widzimy tylko welon, ale jeśli chcemy zrozumieć to, co się dzieje, musimy zajrzeć pod welon. Wtedy rozumiemy czas, w którym żyjemy. Jan mówi o tym, jaki jest pierwszy plan wydarzeń, w których bierze udział, ale też o tym, jaki jest drugi plan. I ten drugi okazuje się o wiele bardziej fundamentalny, podstawowy.
Sens tak naprawdę rozgrywa się na tym drugim planie. Nie chodzi o opowiadanie o bardzo dalekiej przyszłości i to w dodatku ukrytej w języku mało zrozumiałych symboli. Chodzi o bardzo konkretną rzeczywistość, która się dzieje tu i teraz. I to „tu i teraz” dotyczy każdego pokolenia chrześcijan. Ten tekst urzeczywistnia się w każdym czasie, w każdym miejscu. Można tę prawdę wyprowadzić także z innej przesłanki. Jednym z kluczowych tekstów, do których odsyła dwunasty rozdział Apokalipsy, jest oczywiście trzeci rozdział Księgi Rodzaju: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej” (Rdz 3,15). To także jest tekst, który mówi o rzeczywistości dziejącej się zawsze i wszędzie, w każdym miejscu, w każdym czasie. Pierwsze jedenaście rozdziałów Biblii, tak zwana historia etiologiczna, nie pokazuje prostych faktów; ona pokazuje przyczynę tego, co dzieje się zawsze i wszędzie. Etiologia mówi o tym, skąd się coś bierze, jakie to ma źródło. Ale dzieje się zawsze i wszędzie. Dlatego tekst mówi także o nas, o tym, w czym dziś uczestniczymy; również my uczestniczymy w pewnym zmaganiu, które przeżywa lud Boga.
Nasze zmaganie czasami ma wymiar zewnętrzny, a czasami głęboko wewnętrzny. Nie musi być tak, że Smok jest na zewnątrz. Mocno pracuje we mnie wydarzenie z ostatnich wakacji. Byłem w Taizé na spotkaniu młodzieży z Polski. Uczestniczyła w nim dziewczyna mająca nieprzeciętną wrażliwość, a także wiarę, mądrość, pobożność. I powiedziała, że przyjechała do Taizé, bo chciała pokazać swojemu niewierzącemu chłopakowi Kościół, w który wierzy. Nie umiała pokazać mu takiego Kościoła w Polsce. „Nigdzie w Polsce nie widziałam tego Kościoła, w który wierzę, dlatego przywiozłam go tutaj – żeby zobaczył Kościół, w który wierzę”. Gdy ktoś tak mówi, to widzisz, jak go to boli. Ta dziewczyna mówiła niemal z płaczem, wśród ponad stu młodych osób z Polski nastała przejmująca cisza. Na końcu spotkania odniosłem się do tego i powiedziałem, że jest napięcie, jest jakaś walka o lud Boga.
Ta walka wcale nie musi się rozgrywać w taki sposób, że oto mamy potężnych prześladowców. Może być tak, że z jednej strony jesteśmy ludem Boga, a z drugiej strony sami jesteśmy Smokiem i mamy bardzo smocze zachowania. Jest zmaganie, na pewno w tej chwili jest wielkie zmaganie o Kościół. Nie zawsze też o tym zmaganiu mówimy na sposób Boży, tak jak pokazuje Ewangelia czy szerzej – Pismo Święte. Dlatego temat jest aktualny i spróbujemy mu się przyjrzeć.
kard. Grzegorz Ryś
Krzysztof Wons SDS