I. Lectio: Czytaj z wiarą i uważnie święty tekst, jak gdyby dyktował go dla ciebie Duch Święty.
Jezus powiedział...: „Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody”.
Mk 9, 41
II. Meditatio: Staraj się zrozumieć dogłębnie tekst. Pytaj siebie: „Co Bóg mówi do mnie?”.
Kubek wody, talerz gorącej zupy, szklanka mleka, kawy czy herbaty, kromka chleba, jeden cukierek, kawałek ciasta, delikatny, ciepły uśmiech, przyjazne spojrzenie, dobre słowo podanie ręki itp. wydaje się, że to tak niewiele, tak mało, kropla w morzu ludzkich potrzeb. W wielu wypadkach to „niewiele” uratowało nie jednego człowieka, niejedno ludzkie życie, ludzką wiarę w jego sens, a nawet w Pana Boga. Jezus cenił sobie i ceni ubogie, skromne środki wyrażania miłości, okazywania dobrości, pomocy będącemu w potrzebie człowiekowi.
Czy też je cenię? Czy z nich korzystam, aby moja miłość do potrzebującego człowieka, dotarła w miarę szybko, sprawnie i skutecznie? Czy nie wmawiam sobie, że ma tak niewiele, poczekam, aż będę miał więcej, wówczas zacznę działać, pomagać, interesować się losem potrzebujących? A kiedy już mam to „więcej”, okazuje się, że minęła mi chęć do dzielenia się, pomagania. Los potrzebujących stał mi się obojętny, wypadł z kręgu mojego zainteresowania.
To miło być zauważonym, pochwalonym, nagrodzonym. Nagrody mogą człowieka motywować do dalszej, dobrej i solidnej pracy, nauki, działalności, ale też mogą wpędzać w samozadowolenie, obniżać poziom motywacji, stanowiąc jej jedyny poziom. Jest nagroda to pomagam; nie ma nagrody, nie ma pomocy. Pan Jezus obiecuje, że wszystkie wysiłki w dziele ewangelizacji, konkretyzacji miłości, także te najmniejsze, doczekają się wynagrodzenia. Z kontekstu wynika, że w pewnych wypadkach może to nastąpić dopiero po drugiej stronie, w domu Ojca.
Czy będę cierpliwie czekał? Czy nie ma we mnie pokusy domagania się gratyfikacji natychmiastowej, od razu? Czy jest w moim życiu jeszcze miejsce na bezinteresowność? Czy otrzymane nagrody, pochwały, wyrazy docenienia mnie motywują pozytywnie do jeszcze większe zaangażowania pomocowego? Czy zaczynając jakieś dzieło, pierwsze o czym myślę, to perspektywa otrzymania nagrody czy też świadomość, że to co zaczynam jest dobre i pożyteczne dla innych, więc warto to uczynić, niezależnie od tego, czy otrzymam za to nagrodę czy nie, dostrzegą mnie czy nie zauważą? Czy uświadamiam sobie, że pomagać Jezusowi obecnym w drugim człowieku, to już jest wielka nagroda, wielkie wyróżnienie?
Pomogę potrzebującym darem modlitwy, pomodlę się na różańcu. Na ile mnie stać pomogę też materialnie, wpłacając datek na pomoc dla ofiar powodzi i innych kataklizmów. Pomodlę się o pokój dla świata.
III Oratio: Teraz ty mów do Boga.
Otwórz przed Bogiem serce, aby mówić Mu o przeżyciach, które rodzi w tobie słowo. Módl się prosto i spontanicznie – owocami wcześniejszej "lectio" i "meditatio". Pozwól Bogu zstąpić do serca i mów do Niego we własnym sercu. Wsłuchaj się w poruszenia własnego serca. Wyrażaj je szczerze przed Bogiem: uwielbiaj, dziękuj i proś. Może ci w tym pomóc modlitwa psalmu:
Także od pychy broń swojego sługę,
by nie panowała nade mną.
Wtedy będę bez skazy
i wolny od wielkiego występku...
Ps 19,14
IV Contemplatio:
Trwaj przed Bogiem całym sobą. Módl się obecnością. Trwaj przy Bogu. Kontemplacja to czas bezsłownego westchnienia Ducha, ukojenia w Bogu. Rozmowa serca z sercem. Jest to godzina nawiedzenia Słowa. Powtarzaj w różnych porach dnia:
Słowo Twoje , Panie, jest prawdą, uświęć nas w prawdzie
opracował: ks. Ryszard Stankiewicz SDS