Ta strona używa plików Cookie. Korzystając z tej strony zgadzasz się na umieszczenie tych plików na twoim urządzeniu
Język polskiJęzyk polski
pin ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków
clock

Sekretariat czynny:
9:00 -12:00 | 14:00 -17:30 | 18:00 -19:00

pinclockphonemailmail

ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków

Sekretariat: 9:00 -12:00 | 14:30 -17:30 | 18:00 -19:00

Strona główna

 

up-arrow
Moc w słabości się doskonali (ZFD nr 99)

Moc w słabości się doskonali (ZFD nr 99)

Zapytaj o produkt

Ten Zeszyt jest o tym, o czym świat nie chce rozmawiać, na co się radykalnie nie godzi, co wyśmiewa i odrzuca. Jest o słabości, której cały świat się boi, kontestuje ją i z nią walczy. Świat postanowił usuwać jednostki słabsze, bo się lęka, że nie udźwignie słabości. Nie wierzy w Boską moc łaski. Tymczasem Bóg się nie boi naszej słabości, ale czyni ją miejscem spotkania z nami i błogosławieństwa, miejscem szczególnie płodnym.

Zeszyty Formacji Duchowej

Słowo z Centrum Formacji Duchowej

Pewnego dnia Paweł zmęczony ciągłym zmaganiem się z własną słabością stanął na granicy swojej bezsilności i zniechęcenia. Nie rozumiał, dlaczego Jezus, patrząc na to, jak diabolos go policzkuje jego własną słabością, nie zabierze mu ościenia, który go tak bardzo upokarza. Miał do Niego żal. Miał być przecież apostołem narodów. Zaczął wadzić się z Kyriosem. „Trzy razy Cię prosiłem... zabierz tę słabość” (por. 2 Kor 12, 8), jakby zaklinał się na wszystkie trzy Osoby Boskie, na Jego Bóstwo i świętość. Czy można doskonalej prosić? Odpowiedź, którą usłyszał, a zwłaszcza jej ostatnie słowa, ze zdumienia „odebrała mu mowę”: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 Kor 12, 9). Jak można powiązać słabość z mocą? Jak można doskonalić się w mocy, będąc kompletnie bezsilnym, poniewieranym przez słabość? Nie rozumiał. Tego nie da się zrozumieć. Nie zrozumiał, ale zaufał. Przestał się kłócić i polegać na sobie, a zaczął polegać na Nim, na Jego łasce. I stało się z nim coś, co jego samego zadziwiło. Jego słabość nie tylko przestała go niepokoić, upokarzać i poniżać, ale zaczął się nią chlubić. Dzień po dniu słaby Paweł stawał się Bożym gigantem, z Boga, a nie z siebie.

Możemy być wdzięczni Pawłowi za tamtą kłótnię z Jezusem, która zakończyła się pokornym przyjęciem swojej słabości... i łaski. Powtórzył to, co przydarzyło się Jakubowi w walce z aniołem, gdy pewnej nocy „wzięli się za bary”, a on wołał do anioła: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!” (Rdz 32, 27). Pobłogosławił Kyrios, wywichnąwszy mu biodro. Jakub wyszedł z tej walki, utykając. Zgodził się na to, że właśnie tak mu Bóg pobłogosławił – w samym środku jego słabości. Jakub stał się Izraelem, to znaczy zwycięzcą, ponieważ walczył z Bogiem i ludźmi i zwyciężył. Zwyciężył, gdyż dał się pokonać przez Boga.

Ten Zeszyt jest o tym, o czym świat nie chce rozmawiać, na co się radykalnie nie godzi, co wyśmiewa i odrzuca. Jest o słabości, której cały świat się boi, kontestuje ją i z nią walczy. Świat postanowił usuwać jednostki słabsze, bo się lęka, że nie udźwignie słabości. Nie wierzy w Boską moc łaski. Tymczasem Bóg się nie boi naszej słabości, ale czyni ją miejscem spotkania z nami i błogosławieństwa, miejscem szczególnie płodnym. Autor rozważań – ojciec Amedeo Cencini – zachwyca się tym Bożym działaniem: „Bóg jakby czuje się przyciągany przez ludzką słabość i interweniuje z mocą swojej łaski”. Czyni to z wysokości... krzyża, sam stając się słabym, najsłabszym ze wszystkich, aby nikt nie poczuł się pominięty czy odrzucony w swojej słabości. „W krzyżu Jezusa – kontynuuje Autor – niebo jest razem z ziemią. Bóg jest razem z człowiekiem. Świętość Boga stoi wobec grzeszności człowieka. A szczególnie dla nas w krzyżu zawiera się maksimum słabości i maksimum mocy”.

Takie pojmowanie słabości dla świata jest głupstwem, dla wierzących w Boga – mocą i mądrością (por. 1 Kor 1, 18-25). Boską logikę można albo pysznie wyśmiać, albo przyjąć z wiarą dziecka. Wydaje się, że słabość i moc są w radykalnej opozycji. Tymczasem o. Cencini pokazuje na Jezusa Ukrzyżowanego, Boga przybitego do krzyża, i pomaga nam pójść drogą, którą Jezus poprowadził Pawła: drogą integracji ludzkiej słabości i Boskiej mocy. Pawłowy oścień w żywym ciele może stać się naszym pedagogiem. Decyzja należy do nas. Podwójna decyzja: przyjąć siebie z własną słabością i zrobić w niej miejsce dla łaski, która jest większa od naszej największej słabości. Wtedy doświadczamy czegoś, co po ludzku wydaje się nieprawdopodobne: „(...) ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” (2 Kor 12, 10).

Dziękuję Autorowi za możliwość opublikowania treści rozważań, które wygłosił podczas sesji w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie. Zaraz po zakończeniu sesji napływały prośby, aby ją powtórzyć dla szerszego grona. Publikacja konferencji pomoże nie tylko poszerzyć grono odbiorców, ale i głębiej przemodlić prawdę, o której świat dzisiejszy nie chce słyszeć, a która jest radością Serca Boga. Dla objawienia tej prawdy dał sobie przebić bok. Z przebitym sercem będzie wołał do skończenia świata: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście...” (Mt 11, 28).

Krzysztof Wons SDS

Spis treści:
Słowo z Centrum Formacji Duchowej 5
Proces integracji 9
Słabość w nas i jej różne znaczenia 17
Przykład – Paweł z Tarsu 26
Prosiłem Pana, aby oddalił go ode mnie 35
Wystarczy ci mojej łaski 43
Będę chlubił się chętnie z moich słabości 52
Pytania i odpowiedzi 61


Zapytaj o produkt