Ta strona używa plików Cookie. Korzystając z tej strony zgadzasz się na umieszczenie tych plików na twoim urządzeniu
Język polskiJęzyk polski
pin ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków
clock

Sekretariat czynny:
9:00 -12:00 | 14:00 -17:30 | 18:00 -19:00

pinclockphonemailmail

ul. św Jacka 16, 30-364 Kraków

Sekretariat: 9:00 -12:00 | 14:30 -17:30 | 18:00 -19:00

Strona główna

 

up-arrow
Zeszyty Formacji Duchowej nr 11

Zeszyty Formacji Duchowej nr 11

Zapytaj o produkt

Doświadczyć dobroci Boga Ojca

Zeszyty Formacji Duchowej

Okładka nr 11

Zeszyty Formacji Duchowej nr 11

Doświadczyć dobroci Boga Ojca

NUMER WZNOWIONY

 

 

W 11 numerze "Zeszytów" Czytelnik może przeczytać artykuły:

Ks. Roman Pindel: "Radość ojca z powrotu syna"
Ks. Krzysztof Wons SDS: "Bóg, który żyje w naszej pamięci"
Ks. Zdzisław Kroplewski: "Mam Ojca na ziemi i w niebie"
Bp Guy Gaucher OCD: "Szaleństwo ufności do Boga Ojca"
Rozmowa z O. Anselmem Grunem OSB: "Droga do Boga przez słabości i rany"
Ks. Aleksander Radecki: "Spotkanie z miłosiernym Ojcem, czyli jak dobrze się spowiadać?"
O. Andre Roberti SJ: "Pozwolić ukochac się Ojcu
Ks. Kazimierz Kubat SDS: "Bóg Ojciec w kulturze afrykańskiej"
Ks. Łukasz Kleczka SDS: "Osiem wezwań do naszego Ojca"
Świadectwa
 

Radość z powrotu syna

Ks. Roman Pindel, biblista, wykładowca Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, autor licznych publikacji o tematyce biblijnej, koordynator grup modlitewnych Odnowy w Duchu Świętym rejonu krakowskiego.

Rok poświęcony Bogu Ojcu zachęca nas do refleksji nad Jego biblijnym obrazem. W tym artykule odwołamy się do jednego tekstu, który jest odnoszony do Boga jako Ojca. Chodzi o przypowieść, którą powinniśmy tytułować: "O radości z powrotu syna" (Łk 15, 11-32). Taki tytuł odpowiada treści i przesłaniu tej przypowieści, opisuje bowiem radość z powrotu jednego syna, którą wyraża ojciec, a której nie może zaakceptować jego drugi syn. Ponadczasowe przesłanie dla Kościoła, do którego zawsze będą powracać wielcy i mali grzesznicy, brzmi: trzeba się cieszyć z każdego, kto powraca, nie zważając na to jaką drogę przebył i ile dóbr zmarnował.

Bóg, który żyje w mojej pamięci

Ks. Krzysztof Wons SDS, kierownik duchowy i rekolekcjonista, redaktor naczelny "Zeszytów Formacji Duchowej", dyrektor Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie.

W naszej pamięci "tętni" życie. Żyją w niej różne obrazy. Za nimi ukrywają się wydarzenia i doświadczenia z historii naszego życia. Nie są jedynie martwymi pamiątkami, które możemy oglądać według naszego upodobania. Uczestniczą nadal w naszym życiu i mogą mieć duży wpływ na naszą teraźniejszość. W naszej pamięci pod wpływem różnych doświadczeń, nie tylko religijnych, kształtuje się nieustannie osobisty obraz Boga. Nosimy Go w sobie. Nosimy na modlitwę, zanosimy Go innym, jesteśmy z nim w pracy, przy nauce. Jest z nami w naszej codzienności. Warto pytać siebie, czy jest to ten sam obraz Boga, o którym czytamy w Biblii, o którym opowiada Jezus w Ewangelii. Rozważanie, które proponuję jest zaproszeniem do refleksji nad obrazem Boga, który chowamy w naszej pamięci. Może on mieć decydujące znaczenie dla naszego życia psychicznego i duchowego.

Mam Ojca na ziemi i w niebie

Ks. Zdzisław Kroplewski, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Koszalinie, autor publikacji z zakresu formacji psychiczneji duchowej.

Rok Boga Ojca w okresie przygotowywania się do Jubileuszu Wcielenia Syna Bożego jest doskonałą okazją do zauważenia roli ojca w rodzinie. Jest też okazją do zobaczenia tego, co pozytywne, i jakie trudności sprawia fakt dobrych lub negatywnych wzorców i zachowań ojcowskich w rodzinach.
Fakt posiadania dobrego ojca, dobrych relacji z nim jest niewątpliwie jednym z ważniejszych czynników wpływających na dobre relacje z Bogiem, który jest moim Ojcem. Bez doświadczenia roli dobrego ojca w rodzinie trudno sobie wyobrazić pozytywne ukształtowanie się relacji do Boga Ojca. Wiele bowiem trudności, o których mówią ludzie swoim kierownikom duchowym jest związanych z przeżyciem miłości Pana Boga, z uwierzeniem, że Bóg może człowiekowi przebaczyć, że Bóg obdarza człowieka miłością bezwarunkową. W dużej mierze jest to spowodowane trudnościami, jakie ludzie przeżyli w dzieciństwie, czy też w młodości, w relacjach z własnym ojcem.

Szaleństwo ufności do Boga Ojca

Bp Guy Gaucher OCD, jest biskupem diecezji Lisieux. Wybitny znawca osoby św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Napisał wiele książek jej poświeconych życiu i duchowości.

Św. Teresa z Lisieux kiedyś napisała: "Wzrastać to dla mnie rzecz niemożliwa. Muszę więc znosić siebie taką, jaką jestem, ze wszystkimi swoimi wadami". Teresa wie, że jest niedoskonała i słaba, i musi znosić siebie taką, jaką jest. Ktoś powiedział, że ciężko jest znosić wady innych, ale swoje jeszcze trudniej. Teresa nie zniechęca się i mówi: "Chcę jednak szukać sposobu, by dotrzeć do nieba małą drogą: prostą, krótką, małą drogą, zupełnie nową".
Pewnego dnia Teresa znalazła to, czego długo szukała! "Windą, która mnie wzniesie do nieba są Twoje ramiona, o Jezu! A w tym wcale nie trzeba wzrastać. Przeciwnie, trzeba abym pozostała małą - i (tu Teresa dodaje coś, co jest niezmiernie ważne!)  - stawała się coraz mniejszą". Bo rzeczywiście, gdyby urosła, Bóg miałby spory kłopot, by unieść taką dziewczynę. Dużo łatwiej jest przecież nosić niemowlę.

Droga do Boga przez słabości i rany

Rozmowa z O. Anselmem Grunem, benedyktynem z opactwa w Munsterschwarzach, cenionym rekolekcjonistą i pisarzem, znanym w Polsce ze swych licznych publikacji na temat życia duchowego.

Chrześcijańska droga życia polega na tym, że tylko wtedy wstępujemy do nieba, kiedy - jak Jezus - mamy najpierw odwagę zstąpić w nasze człowieczeństwo. Właśnie wtedy, gdy nasza życiowa budowla przez nas samych wznoszona upadnie wskutek niepowodzeń albo kryzysów, wówczas sam Bóg może na nas budować swój "dom" odpowiadający niezafałszowanemu i pierwotnemu obrazowi, który istnieje w Jego pierwotnych planach. Być miłosiernym znaczy mieć w sobie serdeczne zrozumienie dla biedy i słabości. Nie znaczy to jednak, że należy założyć ręce i zostawić wszystko "po staremu". Trzeba najpierw przyjąć to, co dzieje się w moim życiu, a więc przyznać się do tego, co nie jest we mnie idealne; trzeba samemu sobie przebaczyć, że się jeszcze nie jest świętym i doskonałym.

Spotkanie z Miłosiernym Ojcem, czyli: jak dobrze się spowiadać?

Ks. Aleksander Radecki, ojciec duchowny Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu, kierownik duchowy i rekolekcjonista.

Zawsze mnie zastanawiało: Dlaczego Sakrament Pokuty wymaga nieustannej "reklamy" przy wszelkich możliwych okazjach, skoro kryje w sobie tak wielkie dobro - spotkanie z Miłosiernym Ojcem? Wysłuchałem i słucham po dziś dzień niezliczonych zastrzeżeń i uwag, wypowiadanych przez wiernych (?) "rzymskich katolików" (inni w tym rozważaniu wyjątkowo nas nie będą interesowali) pod adresem Spowiedzi Świętej i pytam: Czy istnieje jakaś szansa, by owe wątpliwości wyjaśnić, by ludziom pomóc, dzieląc się nie tyle wyuczoną wiedzą, ile raczej własnym doświadczeniem? Ten artykuł jest po prostu taką kolejną próbą i - daj Boże - niech zachęci PT Czytelników do refleksji, która z jednej strony zaowocuje regularnym, świadomym i pełnym wiary korzystaniem z Sakramentu Pokuty, a z drugiej wyzwoli z serc hymn uwielbienia wobec bogatego w miłosierdzie Ojca.

Pozwolić ukochać się Ojcu

O. Andre Roberti SJ, przez wiele lat był rektorem jezuitów w Brukseli. Od blisko 30 lat kieruje wspólnotami "Arki" w Belgii, których jest współzałożycielem wraz z Jean Vanier.

Ojcostwo jest pierwszą lekcją naszego życia, jest pierwszą prawdą naszego życia: Bóg jest Ojcem i każdego powołuje do tego, by stał się ojcem. Ten kto tego powołania się boi, kto je odrzuca - a jest wiele sposobów w jaki można je odrzucić - taki człowiek jest kimś, kto nie ośmielił się jeszcze uwierzyć. Nie ośmielił się uwierzyć ani w życie, ani w Boga.
Bóg nie jest jakąś prawdą teologiczną, której trzeba się nauczyć. Bóg jest rzeczywistością, z którą trzeba się spotkać. Nie wystarczy mówić o Bogu, który jest Ojcem, ale trzeba żyć tą tajemnicą Boga, który jest Ojcem.

Bóg Ojciec w kulturze afrykańskiej

Ks. Kazimierz Kubat SDS, od wielu lat pracuje na misjach w Zairze i w Tanzanii, wykładowca filozofii przyrody w Wyższym Seminarium Duchownym w Morogoro (Tanzania) prowadzonym przez salwatorianów.

Kwa Jina la Baba na la Mwana na la Roho Mtakatifu. Amina
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen
Tak zaczyna się Msza Święta i większość modlitw w języku swahili, którym na terenie Afryki równikowej posługuje się ponad 60 milionów ludzi. Bóg Ojciec, to Mungu Baba, byt najwyższy i praktycznie niedostępny, odległy od swojego stworzenia i w wielu tradycyjnych religiach Afryki sub-saharyjskiej nie interesujący się światem. Od razu też należy zaznaczyć, że tradycyjne religie afrykańskie (w przeciwieństwie do tego, co się powszechnie sądzi) są monoteistyczne. Afrykanin, jeśli nawet nie jest chrześcijaninem czy muzułmaninem, wierzy i dopuszcza istnienie tylko jednego, jedynego Boga Stworzyciela świata i Dawcy wszelkiego dobra. Dla Afrykanina Bóg jest istotą najwyższą, Mungu, a więc bytem par excellence jedynym, który naprawdę istnieje i ma nieograniczoną władzę nad całością świata.

Modlić się jak dziecko

Ks. Mirosław Cholewa, ojciec duchowny Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego W Warszawie, specjalista z teologii dogmatycznej, zastępca redaktora naczelnego kwartalnika "Pastores", zaangażowany w Odnowę w Duchu Świętym.

Przed kilku laty byłem kapelanem wspólnoty "Wiary i Światła", gdzie spotkałem osoby upośledzone umysłowo (muminki), które uczyły mnie ewangelicznego dziecięctwa. Przykład muminków może być pomocą także dla nas w ukonkretnieniu tego, co to znaczy modlić się jak dziecko.
Pierwszym aspektem postawy dziecięcej wobec Boga jest całkowita obecność tu i teraz. Podobnie jak wspomniane wyżej muminki, które angażowały się całkowicie w to co się aktualnie działo. Gdy była to zabawa - całe były zabawą, gdy była to modlitwa - całe były modlitwą, gdy była to jakaś praca - całe były pracą, gdy było to spotkanie z drugim człowiekiem - całe były zaangażowane w tę aktualną relację.

Osiem wezwań do naszego Ojca

Ks. Łukasz Kleczka SDS, duszpasterz przy Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie, członek redakcji Zeszytów Formacji Duchowej.

Każde wezwanie Modlitwy Pańskiej można potraktować jako treść do osobnej medytacji. Św. Ignacy Loyola poleca w książeczce "Ćwiczeń duchownych", aby "z oczyma zamkniętymi lub utkwionymi w jeden punkt i nie ruszając nimi na wszystkie strony, wypowiedzieć słowo Ojcze i pozostać przy rozważaniu tego słowa tak długo, póki odnajdzie znaczenia, porównania, smak i pociechę w rozważaniu odnoszącym się do tego słowa. W ten sam sposób postąpić z każdym słowem Modlitwy Pańskiej" (ĆD 252). Można też kontemplować jednego dnia jedno z wezwań modlitwy, następnego dnia kontemplować następne, nie zatrzymując się nad rozważanym wcześniej (ĆD 255). W innym sposobie modlitwy św. Ignacy proponuje, by z każdym oddechem modlić się myślnie, wypowiadając jedno słowo Modlitwy Pańskiej w taki sposób, że między jednym oddechem a drugim wymawia się jedno słowo.

Specjalnie dla Czytelników "Zeszytów" swoje świadectwa nadesłali:

Bp Edward Dajczak, biskup pomocniczy diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, ceniony rekolekcjonista i kierownik duchowy.
Ks. Tadeusz Styczeń SDS, kierownik Katedry Etyki KUL oraz dyrektor Instytutu Jana Pawła II w KUL. Założyciel i profesor Międzynarodowej Akademii Filozoficznej w Liechtensteinie oraz redaktor naczelny "Ethosu".
Ks. Jan Twardowski, kapłan archidiecezji Warszawskiej, poeta i pisarz. Autor kilkudziesięciu publikacji książkowych: wierszy, prozy, komentarzy biblijnych, prac krytyczno-literackich i utworów dla dzieci.
Ks. Jan Smolec, kapłan archidiecezji Katowickiej, wikariusz parafii w Hołdunowie, duszpasterz wspólnot Odnowy w Duchu Świętym. Pisarz, poeta, autr licznych utworów poetyckich.

Bp Edward Dajczak "Zobaczyć siebie oczami Boga"

W życiu duchowym trzeba się zgodzić przede wszystkim na to, że ster jest w ręku Boga: On decyduje i On prowadzi. Należy pozwolić Mu na to, żeby sprawiał w nas to, co jest dla nas najwłaściwsze. Słowo Boże odgrywa wtedy tę rolę niezwykłą: jest rzeczywiście dla nas światłem i przewodnikiem. Zdanie po zdaniu odkrywam Boga z całą Jego miłością i to jest największe bogactwo tego spotkania z Biblią. Bez tego spotkania zawsze jesteśmy skłonni tworzyć skrajnie subiektywny i nieprawdziwy obraz Boga. Pomylić się można bardzo łatwo i zamiast tworzyć siebie na obraz Boży, bywa że tworzymy Boga na nasz obraz i na nasze podobieństwo. Następuje proces odwrotny: narzucania siebie, przypisywanie swojego myślenia Bogu. Pismo Święte będzie nam z dnia na dzień oczyszczało rozum i serce. Bóg będzie nam pokazywał kim jest, i tłumaczył nam, jakimi chce nas mieć, jakimi mamy być. Trwa wówczas nieustanna kontemplacja postaci Chrystusa: takie ciągłe nasłuchiwanie. Owocem tego zasłuchania i przyjmowania jest to, że wchodzimy na drogę wywłaszczania siebie, pozbywania się siebie. I wtedy następuje to, co kardynał Ratzinger nazywa lekkością istnienia. Dochodzi się do takiego punktu, że powoli rodzi się człowiek, dla którego Bóg i jego wola są rzeczywistością podstawową, pierwszą, najważniejszą. Wtedy można zgodnie z prawdą powiedzieć, że Bóg stał się pierwszą sprawą mojego życia.

Ks. Tadeusz Styczeń SDS "Jak odkryłem i jak przeżywam ojcostwo"

Ojcostwo? Odkryłem je bardzo wcześnie, odkrywając i przeżywajęc jako dziecko rodzicielstwo swych rodziców, ojca i matki, w ich pełnej troski miłości do mnie. Wydaje się to zresztą zrozumiałe w przypadku każdego dziecka, także wtedy, a może nawet przede wszystkim wtedy, gdy przyjdzie mu właśnie ze strony własnych rodziców doznać zawodu, przeżyć ból rozczarowania, braku troski, zapomnienia, czy wręcz odrzucenia. Wraz z rodzicielstwem mych rodziców odkryłem jednak równocześnie rodzicielstwo Boga jako Ojca mych rodziców i mojego Ojca, co może się wydać już mniej zrozumiałe. A jednak rzeczywiście tak było w mym przypadku. Chciałbym więc, zanim pozwolę sobie na sumaraczyną odpowiedź na pytanie o przeżywanie własnego ojcostwa, opowiedzieć najpierw o tym, jak doszło u mnie do owego współodkrycia rodzicielstwa mych rodziców w rodzicielstwie Boga Ojca.

Ks. Jan Twardowski "Niech się rozejrzą, którzy nie widzą dobroci Boga"

Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś
za to, że nie mieścisz się w naszej głowie, która jest zbyt logiczna
za to, że nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe
za to, że jesteś tak bliski i daleki, że we wszystkim inny
za to, że jesteś już odnaleziony i nieodnaleziony jeszcze
że uciekamy się od Ciebie do Ciebie
za to, że nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie
za to, że to czego pojąć nie mogę - nie jest nigdy złudzeniem
za to, że milczysz. Tylko my - oczytani analfabeci
chlapiemy językiem.

Ks. Jan Smolec "Wierzę w Boga Ojca, to znaczy..."

Mam zatrzymać się przy pierwszych słowach naszego chrześcijańskiego Wyznania Wiary. Chcę dać świadectwo o moim rozumieniu tych słów, a może raczej o ich doświadczeniu, przeżywaniu i odkrywaniu wciąż na nowo - właśnie w kontekście mojej własnej codzienności.
Zatrzymam się przy każdym z tych słów - i zapytam swojej pamięci i swego serca o reakcje, o uczucia i przeżycia...
Poznałem mojego Boga jako tego, który wydaje nam siebie i nie potrafię myśleć o Nim inaczej, jak tylko w kontekście miłości. Właśnie to imię - Miłość, "Bóg jest Miłością" - jest zawsze w mojej świadomości, jest w niej wyraźnie także wtedy, gdy moje serce i usta głoszą swoje "Credo".
"Wierzę" - każdego poranka - naznacza i kształtuje cały dzień, przy czym nie jest to powtórka z przekonań, sprawdzian wiadomości, lecz oddania, odnowienie codzienne, wciąż to samo i zawsze nowe - zawierzenia; radosne wołanie, że nie jestem z siebie, nie jestem sam, nie jestem dla siebie.

 

Redakcja Zeszytów Formacji Duchowej
ul. św. Jacka 16; 30 - 364 Kraków
tel. (0-12) 269 2397 w dni powszednie godz. 8.30-12.00, 14.00-17.30, 18.00-19.00
fax (0-12) 254 6060, tel. kom. 694 448170
e-mail: zeszyty@salwatorianie.pl


Zapytaj o produkt